Jakiś czas temu pojawił się artykuł o tzw. wewnętrznym krytyku, który potrafi być wobec nas naprawdę surowy. Dzisiaj powiemy co nieco o współczuciu i wyrozumiałości wobec samego siebie, których pomoc w uciszeniu krytycznego głosu jest nieoceniona.

Na co dzień staramy się nie poddawać, być silni i odporni. To, co wiąże się z oznakami słabości czy popełnienia błędu może powodować obniżenie nastroju, poczucia skuteczności czy pewności siebie. Możemy mieć tendencję do nadmiernego obwiniania się i oskarżania. Nie jest wtedy zbyt przyjemnie, prawda? Czemu w stosunku do innych łatwiej o wyrozumiałość, łatwiej o współczucie, a tak trudno o nie wobec samego siebie?

Czym jest samowspółczucie?

Samowspółczucie to nie pobłażanie sobie. Nie jest to także egoizm czy samozachwyt. Samowspółczucie to umiejętność traktowania siebie z tą samą troską, zrozumieniem, wyrozumiałością i życzliwością, jaką okazalibyśmy bliskiej osobie, gdy znajdzie się w trudnej sytuacji czy poniesie porażkę. Strategia ta obniża poziom stresu, zwiększa poczucie sensu i satysfakcji z życia, poprawia relacje z innymi, a także samym sobą.

Składowe samowspółczucia

  1. Życzliwość wobec siebie – bycie wobec siebie delikatnym, czułym, wyrozumiałym.
  2. Wspólne człowieczeństwo – inni też przeżywają te same emocje, co my, doświadczają podobnych trudności, popełniają błędy. Innym słowem – nie są doskonali.
  3. Uważność (mindfulness) – dostrzeganie własnych emocji, myśli i doznań z ciała bez ich oceniania, wypierania czy zmieniania. Uważność uczy akceptowania tego, że dane emocje, myśli i reakcje fizjologiczne przydarzają nam się w danej chwili.

Dlaczego tak trudno być dla siebie wyrozumiałym?

Nie rodzimy się z surowością wobec siebie, lecz uczymy się tego. Staramy się sprostać oczekiwaniom rodziców, nauczycieli, szefów, przyjaciół czy partnerów. Staramy się coś osiągnąć, bo przecież wtedy będziemy coś znaczyć, będziemy ważni i dzięki temu usatysfakcjonowani. Często porównujemy się do innych, podejmujemy się wielu obowiązków czy robimy coś na 100%. Gdy dążymy do bycia najlepszym, nie wystarcza nam bycie wystarczającym. Wydaje się, że krytyka motywuje do działania, do zmiany, ale czy właśnie wtedy nie pojawia się poczucie bezsilności i rezygnacji? Osoby, które traktują siebie z większą wyrozumiałością, częściej podejmują próby poprawy zachowania, szybciej uczą się na błędach, a po porażkach wracają do działania z większą energią. Krytyka rzeczywiście może chwilowo zmobilizować, ale długoterminowo obniża motywację i podwyższa poziom stresu.

Jak praktykować samowspółczucie w codziennym życiu?

  1. Zauważ swój wewnętrzny dialog

Zwróć uwagę na to, jak do siebie mówisz w myślach, a nawet na głos – jakich słów używasz, jakim tonem zwracasz się do siebie. Czy wydźwięk jest wspierający czy raczej dyskredytujący? A jak zwróciłbyś się do przyjaciela, który znalazł się w tej samej trudnej sytuacji, co ty lub zmaga się z tymi samymi problemami, co ty? Spróbuj zwrócić się z taką samą wyrozumiałością do siebie, jak do przyjaciela.

  1. Daj sobie prawo do błędu i niedoskonałości

Błąd nie oznacza, że jesteś najgorszy, niezdolny, nieinteligentny czy bezużyteczny. Gdy się uczymy, to naturalnym jest, że popełniamy błędy, a uczymy się przez całe życie. Błąd to lekcja, z której możemy wyciągnąć coś stymulującego, a nie okazja do obwiniania się za niepowodzenie.

  1. Bądź uważny wobec przeżywanych emocji

Gdybyśmy mieli wybór, to niektórych emocji pewnie chcielibyśmy się pozbyć, nie odczuwać czy stłumić. Jednak emocje pełnią wartość informacyjną i mogą być przydatnym źródłem wiedzy. Zatrzymaj się, zauważ, co czujesz, nazwij to i pozwól minąć. Nie jesteś swoimi emocjami. Jeśli czujesz złość, to nie oznacza, że jesteś złym człowiekiem.

  1. Zadbaj o ciało

Pozwól sobie na odpoczynek i jakościowy sen. Zadbaj o zdrową dietę i odpowiednią dawkę ruchu. Ciało to część ciebie, więc podejdź do niego z troską i szacunkiem, a odpłaci ci tym samym.

Jeśli powyższe praktyki sprawiają ci trudność, rozważ skorzystanie z pomocy psychologa lub psychoterapeuty, który wesprze w budowaniu przyjacielskiej, ciepłej i empatycznej relacji z samym sobą. Bądź swoim sprzymierzeńcem, nie wrogiem. Wyrozumiałość wobec siebie nie oznacza braku ambicji czy usprawiedliwiania lenistwa. Kiedy jesteśmy dla siebie życzliwi, lepiej radzimy sobie z niepowodzeniami i nie boimy się działać. Nie musisz zasługiwać na współczucie – ono po prostu ci się należy. Obniż presję ciążącą na tobie i powiedz głośno i wyraźnie: „Jestem wystarczający taki, jaki jestem.”

Autor: psycholog mgr Natalia Wrona